czwartek, 25 sierpnia 2016

Rozdział VII


Z góry przepraszam za błędy :*

- tydzień później, Olivia -

Diana odzyskała, pełną świadomość 4 dni temu. Dawno nie cieszyłam się tak bardzo, jak tamtego dnia. 
Razem z tatą podejrzewamy, że do poprawy jej stanu zdrowia, przyczyniła się codzienna obecność Tom'a. Słyszałam nawet, jak mówił jej pewne słowa, które na pewno uszczęśliwiłyby niejedną kobietę na ziemi. Może nie były one tak piękne,  jak Kocham Cię, ale to co powiedział Tom, jest pewnym fundamentem, aby z czasem je usłyszeć. Zależy mu, na niej. Dodatkiem do tego, były najprawdziwsze łzy, które spływały po jego policzkach i skapywały wprost na dłoń mojej jedynej siostry. 
Odkąd się wybudziła, nie było dnia bez ich długiej rozmowy. Z początku były, one dosyć spokojne, a teraz? Istne szaleństwo. Rozmawiają chyba o wszystkim co tylko możliwe. 
Ale chyba na tym, kończą się dobre wieści.
Teraz czas na te gorsze:
Po pierwsze - nieznajomy nie odpisuje na moje wiadomości. Nie dziwię mu się, ale ja się naprawdę martwię. Mógłby wysłać mi, chociaż jedną głupią kropkę. To będzie coś! A tak, muszę siedzieć bezczynnie, rozmyślając nad tym, czy jeszcze żyje... 
Po drugie - przyjaciel Tom'a, to chłopak, który nie tak dawno na mnie wpadł. Dobra, to ja na niego wpadłam, ale to raczej nie ważne w tej chwili. I jest to ten sam chłopak, który tak strasznie mi się podoba! 
Po trzecie, raczej najgorsze... - ON SIĘ CAŁY CZAS NA MNIE PATRZY!
Może mu się podobam?
Olivia, o czym ty do cholery myślisz?! Jesteś przecież ohydna... A on jest po prostu aniołem. I te jego włosy!
Aż, marzy mi się, aby rozczochrać tą jego idealną fryzurę.
Mogę się założyć, że zapewne zastanawia się, jak to możliwe, iż taka śliczna Diana, może mieć tak obrzydliwą siostrę.
STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ!
Dlatego tak, cały czas na mnie patrzy. Wszystko jasne.
Kiedy nie ma go w sali, jeszcze jakoś funkcjonuję, ale to nie zdarza się zbyt często. Muszę znosić jego obecność, a on tak bardzo mi się podoba.
Tak bardzo, że to aż boli.
Tata wziął urlop, co mnie strasznie zdziwiło. Ten wypadek zmieni nasze relacje, na zdecydowanie lepsze. Czuję to. W sumie lepiej teraz, niż wcale.

Prawie każdy dzień tutaj, w szpitalu wyglądał dosyć podobnie. Przychodziłam około 12. Dla nas obu była to odpowiednia godzina. Czasami były ze mną dziewczyny, ale przecież są wakacje, wolę by w spokoju odpoczęły. Rozmawiałyśmy około godziny, po czym przychodził Tom, który co jakiś czas zmieniał rozmówcę. Przez pewien czas, była nim moja siostra, po czym odwracał się w stronę swojego przyjaciela. Jego stan był na tyle dobry, że w każdej chwili mógł opuścić szpital.
I tak z czasem się stało.
Diana niestety, musiała pobyć w nim jeszcze parę dni.
Tom odwiedzał ją, kiedy tylko mógł. Może nie było to tak często, jak wcześniej, ale jednak coś.
Nieznajomy, nadal się nie odzywa. Wysłałam mu jeszcze kilka wiadomości, jednak nadal nie otrzymałam, ani jednej odpowiedzi.

- Andreas- 

Pomyłka. Cholerna pomyłka. 
Cały czas odchodziłem od zmysłów, a teraz co? Pomyliłem się? To niemożliwe.
Chociaż ten ktoś, raczył odpisać, tak pewnie nadal żyłbym myśląc, że moja ukochana mnie olewa.
Hmm... właściwie czy mogę nazwać ją moją ukochaną? Zniknęła. Tak po prostu. Nie zostawiła nawet żadnej wiadomości. Jednak jest jeszcze coś.
Wydaje mi się, że wpadłem w okropne bagno. Podczas pobytu w szpitalu spotkałem dziewczynę, która ani na moment nie chce opuścić mojej głupiej łepetyny. Dodatkiem do tego jest to, iż jest to siostra przyszłej dziewczyny mojego najlepszego kumpla. No, o ile w końcu powie jej, o tym co do niej czuje, a to raczej jeszcze trochę potrwa. Zapewne będzie z tym strasznie długo zwlekał.
Będzie bał się, iż jego uczucia są nieodwzajemnione. Już z nim to kiedyś przerabiałem.

Nie wiem co robić, dlatego wyjmuję z kieszeni mój telefon i gdy już chciałem usunąć, nieznajomy numer, coś jednak kazało mi tego nie robić. Usunąłem jedynie nazwę.

Do: Nieznajomy
Przepraszam, za te wszystkie wiadomości. Musiałem naprawdę pomylić te głupie numery.

I nim się spostrzegłem, nacisnąłem wyślij. 
Co mi w ogóle, przyszło do tej głowy, aby odpisywać.
Chociaż, ten ktoś naprawdę domagał się odpowiedzi, więc może dobrze postąpiłem?
Hmm, rozumiem że mogłem pomylić numery, ale wyjaśni mi ktoś brak odzewu od mojej dziewczyny? Może była ona tylko i wyłącznie moją wyobraźnią? Wellinger ogarnij się człowieku, gadasz cały czas jakieś głupoty. 
Z amoku, wyrywa mnie wibracja, co oznacza nową wiadomość. Sam nawet nie wiem, czemu powoduje to na mojej twarzy uśmiech. A, gdy widzę ten sam nieznajomy numer, automatycznie się on powiększa.

Od: Nieznajomy
Nic nie szkodzi :) Miło, że chociaż odpisałeś.

Wypuszczam, wstrzymywany przez chwilę oddech.
Kurwa, głupia wiadomość, tak na mnie działa? To chore. Pierwszy raz zdarza mi się coś takiego.
Chciałbym pozostawić to, tak jak jest teraz, ale nie mogę. Muszę odpisać!

Do: Nieznajomy
Skoro już piszemy, to może powiesz mi jak masz na imię? 

Imponująca wiadomość, nie ma co. Postarałeś się chłopie, fiufiu.
Odpowiedź, przychodzi niemal natychmiast. Chyba się nudzi, skoro odpisuje takiemu idiocie.

Od: Nieznajomy
*napiszesz. Skąd mogę mieć pewność, że nie jesteś żadnym pedofilem, lub szefem gangu? Huh?

Nic na to nie poradzę, że w tej chwili opanował mnie ogromny napad śmiechu. Nawet w najgorszych snach nie wyobrażałem siebie, za szefa gangu. A co dopiero pedofila! I do tego skubana, jeszcze mnie poprawia. Teraz, wiem że na pewno dobrze zrobiłem, odpisując. Ona naprawdę umie poprawić mi humor, a dopiero co ją poznałem.
Poprawka, nie poznałem jej. Wymieniamy się jedynie wiadomościami. Zresztą... Nawet nie znam jej imienia.

Do: Nieznajomy
Kurczę, rozszyfrowałaś mnie :(( . xx

Wiadomość wysyłam, a telefon odkładam na moją szafeczkę tuż przy łóżku. Cały dzień przesiedziałem w domu. Super.

-Olivia-

- Napisz mu te imię! - Emma, nie daje mi spokoju. Nawet teraz. Poszła wziąć prysznic, ale nadal wrzeszczy, abym podała nieznajomemu moje imię. W moich kontaktach i tak zdobył już, bardzo interesującą nazwę - Pomyłeczka. Zupełnie nic, o nim nie wiem. No poza tym, że jest pedofilem i szefem gangu. A może ta pomyłka to tylko przykrywka?! I teraz wszystko się klei. 
Panie i panowie, Olivia Engel rozwiązała zagadkę. Teraz zapewne chcą wydobyć ode mnie, moje dane i prędzej czy później mnie porwą. 
- O czym tak rozmyślasz? - Słyszę i od razu przenoszę wzrok na stojącą, przed szafą dziewczynę.
- Eee tam, zwykłe pierdoły. - Odpowiadam, ale chyba nie jest zadowolona z tego co powiedziałam.
- Odpisałaś? - Chcę powiedzieć, że tak, ale prędzej czy później i tak dowie się, iż kłamałam. Teraz będzie za wszelkie skarby doprowadzić do rozwoju sytuacji między mną, a Pomyłeczką... Kręcę przecząco głową, a ta widząc to wyrywa telefon z moich rąk i ucieka, zamykając się z łazience.
- Oddaj to! - Krzyczę, waląc pięściami w drzwi, jednak nic to nie wskóra. - Błagam Cię Emma... A jeśli to naprawdę jakiś porywacz?
- Daj spokój! Widziałam te uśmieszki, kiedy widziałaś nową wiadomość, więc siedź cicho! - Ma mnie. Jestem teraz na przegranej pozycji. Udaję się do pokoju, mojej przyjaciółki, a ona przychodzi już za moment. Oddaje mi telefon, a ja od razu sprawdzam wysłane wiadomości. 

Do: Pomyłeczka
Moje imię to Olivia :* i powiadasz, że jesteś szefem gangu? Czekam, aż mnie porwiesz, a tam będę tylko do twojej dyspozycji! x

- IDIOTKO! - Wrzeszczę i rzucam się na przyjaciółkę, która zwija się ze śmiechu. Biorę poduszkę i mało mnie interesuje co jej zrobię. Jedno uderzenie w twarz nie pomaga. Więc powtarzam czynność jeszcze dwa razy. Tyle, że ona śmieje się jeszcze bardziej. 
Umm... Nie pomogło.
Jaką by tu dać jej karę... Łaskotki!
Moje dłonie, szybko przenoszę w jej czuły punkt. Chodzi mi o szyję. Ma tam olbrzymie łaskotki. Próbuje ze mną walczyć, ale to ja w tej chwili dominuję.
-Bła... błagam cię! - Nie rusza mnie to, nadal ją atakuję. - Prze... przepraszam! - Krzyczy tak szybko, że prawie nie mogę jej zrozumieć. Huh, czas się zlitować. - Dziękuję - Mówi, ocierając łzy rozbawienia. To i tak nie zmienia faktu, iż jestem na nią zła. Odpisała temu chłopakowi, chociaż ani trochę go nie znam. I jeszcze pocisnęła, z takim tekstem.
Wibracja
Gdzie ten cholerny telefon.
- I ty chciałaś, się od tego uwolnić, tak wmawiaj sobie skarbie - Oznajmia, rzucając w moją stronę telefon. Kurczę, aż trzy wiadomości.

Od: Pomyłeczka
Cóż za zmiana :)) Muszę Cię zasmucić, nie mam zamiaru cię porywać.

Od: Pomyłeczka
Ja jestem Andreas. xx

Od: Pomyłeczka
Pewnie śpisz, więc do jutra? x


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Hej hej :)) znowu spóźnienie... Przepraszamy :// 
Poza tym, nie ma mnie na waszych blogach. Tak, tak zabijcie mnie. Są wakacje, wyjeżdżam tam i siam. A poza tym, teraz musiałam też załatwić sprawy związane ze szkołą, bo już za parę dni, musimy tam wrócić :)))
Pisałam ten rozdział sama,bez pomocy Kasi wiec wszelkie niedogodności biorę na siebie. Nie miałam żadnego pomysłu na to coś na górze, więc cud iż coś w ogóle wyszło. Mogło być lepiej. 
A poza tym, patrząc na nasze wiadomości: 

można się domyśleć, że bardzo nam się nudzi. Tak właśnie tworzyło się to coś :))
A teraz spadam na wasze blogi, bo mnie jeszcze pobijecie :(( 
Buziaki :*
Ps. Ta piosenka Home to życie *-* , a ta If I Could Fly doprowadza mnie do płaczu :/
+ ostatnio jestem bardzo często na Twitterze, wiec zapraszam :)) - krasnaal