Tata i moja
siostra to jedyne co mi dziś pozostało.
Po tylu latach spędzonych w Berlinie,
który zabrał mi mamę postanowiliśmy coś zmienić w naszym życiu.
Dzisiejszy
dzień jest właśnie tym wyjątkowym. Tym, w którym zaczynamy nowe życie.
Razem z moją
rodziną w poszukiwaniu upragnionego szczęścia, przeprowadzamy się do Ruhpolding.
Mam
nadzieję, że tu będzie nam już tylko lepiej. Zresztą, nigdzie nie może być już
chyba gorzej niż tam.
Przed
śmiercią mamy, byłam zakochana w jednym chłopaku. Wydawało się, że jesteśmy dla
siebie stworzeni. Właśnie wydawało…
Nakryłam go w łóżku, ze swoją najlepszą przyjaciółką.
Mogłabym zrobić dla niej wszystko, a ona zachowała się jak ostatnia suka.
Załamałam
się. Dwie najważniejsze osoby, pokazały swoje prawdziwe oblicze.
Wydawało mi
się, że nasza przyjaźń będzie trwała, niezniszczalna. Zawsze wszystko robiłyśmy
razem. Ta magiczna, niewidzialna więź , która przez tyle lat wydawała mi się
niespotykana i nie do pokonania zniknęła w jednym momencie.
W tej jednej
sekundzie, cały świat mi się zawalił. Całe moje życie, które wydawało mi się tak
idealne legło w gruzach. Jedne z najważniejszych osób w moim życiu tak po
prostu mnie zdradziły.
Długo nie
mogłam się po tym pozbierać. W szkole słyszałam na swój temat przeróżne zdania.
Nie mogłam już tego znieść.
Czym ja
zawiniłam?
Kiedy
zaczęłam wychodzić na prostą, moją rodzinę spotkała ogromna tragedia.
Zmarła
moja mama.
Nigdy nawet
nie przypuszczałam, że ludzie potrafią być, aż tak wredni. Mimo, że mamy nie ma
już przy nas, nadal czuję jej obecność. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie
zrobiła.
Mama, moja
ukochana mamusia, ona… uratowała mi życie.
Wydawało
się, że będzie to zwyczajny dzień. Podobny do wszystkich innych. I tak się
zaczął.
Wracałam ze
szkoły. Słuchałam muzyki i jedyne co pamiętam to pisk hamujących opon i ten
przeokropny ból, który opanował całe moje ciało.
Z opowiadań
taty wynika, że potrącił mnie samochód, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i
nigdy go nie złapano. Moje obrażenia były na tyle poważne, że potrzebny był
natychmiastowy przeszczep. Mama została moim dawcą.
Ale podczas
tak pozornie nietrudnego zabiegu, pojawiły się pewne komplikacje i już nigdy
nie usłyszałam z jej ust, słów które w tamtym czasie jako jedyna do mnie
wypowiadała Kocham Cię Księżniczko…
Tak bardzo
mi jej brakuje.
Nie tracę
nadziei w to, że moje życie w końcu obróci się o 180 stopni.
Wierzę, że
los w końcu zacznie mi sprzyjać.
A to
wszystko pokaże czas.
Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi.
Są słowa, które zawsze wywoływać będą morza łez.
I są takie osoby na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
No to mamy prolog.
Jak wam się podoba? Bo nam strasznie (jesteśmy bardzo skromne)
Pisanie tutaj idzie nam dosyć szybko. Jednak rozdziały będą ukazywać się co dwa tygodnie.
Czekamy na szczere opinie :*
Jeśli już tu jesteście to pozostawcie po sobie ślad!
Będzie nam bardzo miło
Madziuu i Katrin