wtorek, 3 maja 2016

Rozdział III


Andreas

Być z kimś, kto nawet nie raczy odpisać na twoją wiadomość. 
Brawo Wellinger! Tylko ty tak umiesz. Jeszcze pewien czas temu było okej, a nagle zaginęła. Nie wydaje się to dziwne?
Chłopacy śmieją się, że znalazła kolejnego idiotę i teraz go wykorzystuje. Nie wiem do końca, co mieli na myśli ze stwierdzeniem wykorzystuje.
Poznaliśmy się na jednym z portali. Pisaliśmy ze sobą do czasu, gdy na jaw wyszło, że mieszkamy w tym samym mieście. Niestety ona ze świata wirtualnego, była zupełnie inna. Nasze pierwsze spotkanie, przesiedzieliśmy wymieniając kilka zdań. Stwierdziłem oczywiście, że to wszystko przez stres. Pierwsze spotkanie oko w oko, może zostać zdominowane przez strach, nieśmiałość. 
Kolejne spotkanie było już lepsze, chociaż także nie należało do randki idealnej. Czułem, iż jest coś nie tak. Chłopacy od razu podchwycili temat i stwierdzili, że dziewczyna udaje zadurzoną tylko dla pieniędzy i czym prędzej rzuci mnie kantem. 
Przyznam się. Uwierzyłem im trochę. I wtedy postanowiłem szczerze, popisać z moją wybranką. Nie porozmawiać, a właśnie popisać. Na słowo poważnie, stwierdziła, że musi wyjechać do chorego wuja, do innego miasta.
Napisałem jej o wszystkich moich obawach, ta jedynie mnie wyśmiała, dodając że mam okropnych przyjaciół. Co prawdą, ani trochę nie jest. Oni są, najważniejszymi osobami w moim życiu. Zawsze poprawią humor swoimi głupimi pomysłami. Zresztą, jak to chłopacy. Takie dziwaczne sytuacje, to pewnie codzienność.
I tym różni się świat dziewczyn od naszego. My możemy się świetnie bawić bez końca. Dziewczyny natomiast, muszą umówić się na ploteczki, zakupy czym marnują czas na zabawę. A może to im sprawia taką frajdę?
Gdybym miał dziewczynę na pewno, bym się tego dowiedział.
Dobra, niby ją mam, ale nie czuję czegoś co by tyłek urwało. Spotykamy się, bo spotykamy. I tyle. Związek polega na czymś zupełnie innym. Chciałbym spotkać dziewczynę, która będzie ze mną rozmawiać. W cztery oczy. Bez skrupułów. Na poważne, jak i mniej ważne tematy.
Wychodzę na zewnątrz, aby uspokoić swoje myśli. Idę w stronę parku. Jest ciepło więc mam na sobie zwyczajny jasny podkoszulek na krótki rękaw, i dżinsowe spodenki. Chociaż gdyby normalnie pomyśleć to aktualnie jest ciepła pora roku, więc nie rozumiem sam siebie. Coraz częściej, nie poznaje sam siebie. Najbliżsi też zauważają coś innego w moim zachowaniu. Nawet własna mama, zadaje mi pytania, czy oby na pewno nic złego się nie wydarzyło. Chyba naprawdę potrzebuje dziewczyny.
Moja forma sportowa też nie jest aktualnie najlepsza. Staram się, jak mogę, ale nic nie wychodzi. Wychodzą mi pojedyncze skoki. Niestety tylko podczas treningów. Kiedy przychodzi do konkursu jestem tłem dla tych najlepszym, a przecież był czas kiedy to właśnie ja też należałem do tego najlepszego grona. To trochę boli. Przyjeżdżasz zmęczony, po złym konkursie i najchętniej przytuliłbyś się do kobiety, która obdarza cię ogromną, nie do opisania więzią.
Pogrążony we własnych myślach, nawet nie zauważam idącej wprost na mnie dziewczyny. Zderzamy się. Osóbka przede mną jest mniejsza więc, może z mojej strony nie jest to, aż tak bolesne. Dopiero widok leżącej brunetki przywraca mnie do realnego świata. Widzę ją pierwszy raz, a już zdążyłem zahipnotyzować się w jej pięknych niebieskich oczach. Podnosi się z chodnika to pozycji siedzącej, i dopiero wtedy rozum rozkazuje podać mi tej drobnej dziewczynie dłoń i pomóc jej wstać. Ona ogarnia swoje długie włosy i dopiero wtedy zauważa moją rękę. O mało co się na nią nie nadziała. Kiedy jej dotyka, czuję dreszczyk, który przechodzi całe moje ciało. Nie czułem czegoś takiego jeszcze nigdy. Przenigdy.
I to tyle. Mówi tylko ciche przepraszam i odchodzi. Przez moment mam ochotę, za nią biec, ale wyszedłbym przecież na zwykłego palanta. Idę dalej, co chwila rozglądając się za siebie. Jednak , gdy piękna brunetka znika z mojego punktu widzenia mam wyrzuty sumienia, że nie pobiegłem.
Tym razem to ja na kogoś wpadam. Potrząsam głową i widzę mojego dobrego kumpla – Toma. Uwielbiam tego gościa. Z pozoru cichy, ale jednak gdy przychodzi co do czego umie się nieźle bawić. Rozmawiamy chwilę i wracam do mojego domu. W moich myślach nadal jest niebieskooka brunetka.


Olivia

Tata ma dziś wolne więc postanowiliśmy ten dzień spędzić razem. Gotując razem obiad stwierdziliśmy, że brakuje nam paru składników. Oczywiście, kto musiał biec do sklepu, po produkty? Oczywiście, że ja! Jak to stwierdzili, młodszy ma więcej siły i lepszą kondycję. Z czym się nie zgodzę. Moja kondycja woła o pomstę do nieba. A jeśli chodzi o sport to tylko telewizja . Nie nadaję się do tego. Chociaż kiedyś grałam w piłkę ręczną. Szło mi dobrze. Treningi, zawody. Razem ze szkolną drużyną wywalczyłam kilka medali. Co dobre niestety szybko się kończy. Postanowiliśmy wyjechać na wakacje w góry. Jeden źle postawiony krok i wdarła się ta okropna kontuzja! Tak zakończyła się moja przygoda ze sportem. Wszyscy wokół mieli nadzieję, że wrócę. Albo po prostu udawali. Nie wróciłam do pełni zdrowia. Czasem kolano, jak i kostka dają o sobie znać przez co bardzo wyraźnie kuleję.
Idę zapatrzona w mój telefon. Lubię pisać z moją znajomą z Berlina. Sara to dziewczyna, która jakoś nigdy za moja osobą nie przepadała. Do czasu. Po śmierci mojej mamy staczałam się na dno i wtedy pojawiła się ona. Jak sama twierdzi, chciała mi pomóc, bo przeszła przez coś podobnego. I racja, pomogła. Chociaż nie za bardzo jej wtedy ufałam. 
Zbyt dużo razy już zawiodłam się na moich "przyjaciołach". Wiele kosztowało mnie wyjście do ludzi po naszej przeprowadzce. To, że poznałam Emmę i Lily zawdzięczam Dianie. Mimo, iż się kłócimy to i tak kocham tą idiotkę i za nic w świecie nikomu jej nie oddam. Rozmyślając o wszystkim i o niczym idę przed siebie wpatrzona w telefon. I jak zwykle taka niezdara jak ja musiała coś odwalić. Wpadłam na jakiegoś chłopaka. Podnoszę się i siadam na chodniku. Mój wzrok kieruje się na blondyna, który już chyba jakąś chwilę temu wyciągnął rękę by pomóc mi wstać. Patrzę mu chwilę w głąb jego niebieskich oczu i o dziwo przechodzi mnie jakiś przyjemny dreszcz. -Przepraszam. - Powiedziałam szybko i niepewnie, by jak najprędzej uciec przed jego wzrokiem. Co on musiał sobie o mnie pomyśleć? Zapewne uznał że jestem jakąś durną, pustą idiotką, żyjącą jedynie w Internecie. Czy ja zawsze muszę odwalić coś głupiego przy fajnym chłopaku?! Aszz mam mętlik w głowie. Nie mogę przestać myśleć o postaci na którą wpadłam. On wydaje mi się taki znajomy. Jakbym już go gdzieś widziała, tylko gdzie? Za nic nie mogę znaleźć odpowiedzi na to pytanie. To takie dziwne uczucie, spotkać kogoś "znajomego", a za razem nie znać nawet jego imienia. I wchodząc do domu, wciąż biję się z myślami. Po głowie wciąż chodzi mi jedno pytanie 'KTO TO?'. 

-Ooo, jesteś już, to dobrze chodź skończymy przygotowywać posiłek. - Głos taty przerywa moją walkę z moim wnętrzem.
-Tak, tak już jestem, ale czy mógłbyś dokończyć sam? - mówię z dziwnym wyrazem twarzy, ni to smutnym, ni wesołym, ni zamyślonym.
-Coś się stało? Przecież nigdy nie pozwalasz mi gotować samemu. Uwielbiasz to.
-No niby tak ale dziś jakoś nie mam siły, dziwnie się czuję chyba muszę się położyć.
-Może i racja. Nie wyglądasz dziś najlepiej. Dobra idź się prześpij a ja zawołam cię na obiad. Później muszę iść do pracy na noc więc zanim pójdziecie spać dobrze zamknijcie drzwi. -Mówi z głupim uśmieszkiem, bo już chyba wie jakimi słowami za chwilę go skrytykuję. 
-Oj tatooo, przecież wiemy, nie jesteśmy już małe. A obiad zjedzcie razem z Dianą, a ja później sobie odgrzeję. -odpowiadam tym razem z szerokim uśmiechem i znikam za drzwiami mojego pokoju. Wciąż rozmyślając o nieznajomym, zmęczona zasnęłam.

Andreas  

Wciąż mam przed oczami jej obraz. Tylko żałuję, że nawet nie dowiedziałem się jak ma na imię. Była taka piękna i delikatna. 
Te oczka, włoski, twarz, po prostu olśniewająca. Chyba nigdy jeszcze nie czułem czegoś takiego. Właśnie, jak to nazwać? Słowo, które na tę chwilę wydaje mi się najbardziej stosowne to zauroczenie, ale przecież ja nawet nie znam jej imienia. 
Wpadłem na nią zupełnie przypadkiem i może nigdy już jej nawet nie zobaczę, a już wyobrażam sobie nie wiadomo co. Ta myśl mnie dobija. 
Kurde!
Andreas ogarnij się masz dziewczynę!! Na pozór mogę wyglądać normalnie, ale nikt nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jaką walkę właśnie toczę wewnątrz siebie. Raz myślę o Sophii i nie mam zielonego pojęcia co się z nią dzieje, nie daje żadnych znaków życia, zaczynam się bać, martwić, panikować, a w jednej sekundzie wszystkie myśli z nią związane schodzą na bok, a na pierwszy plan wysuwa się nieznajoma brunetka, z którą zderzyłem się dziś na mieście.
To okropne, niby z jednej strony coś czuję do mojej internetowej wybranki, z drugiej zaś nie mogę przestać myśleć o dziewczynie z parku, której uroda powaliła mnie na kolana. To jakbyś stał przed okropnie trudnym wyborem, a każda z dziewczyn byłaby małym duszkiem siedzącym na twoim ramieniu i jak diabeł z aniołkiem podpowiadają ci co robić, a ty jesteś rozdarty między nimi nie wiedząc co masz zrobić.
A może obie mają mnie zupełnie gdzieś? Jedna od tygodni nie odpowiada na moje wiadomości, druga zaś gdyby chciała się czegoś o mnie dowiedzieć nie uciekłaby tak od razu. 
Nie, nie, nie!! Tak się nie da funkcjonować. Muszę coś z tym zrobić, tylko co? Nie mam pojęcia jak rozwiązać ten problem, ale ponieważ jest już dość późno to rozmyślania te zostawię na kolejny dzień, a dziś idę spać. 
Jutro trening. 
Muszę odpocząć


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Hello!

Mamy już trójeczkę... Jak Wam się podoba? 

Na całe szczęście, pisanie idzie nam szybko, dlatego też nie ma niepotrzebnych przerw. 

A teraz! Jutro o ile się nie mylę jest 4 maja, prawda? 

Ktoś ma tego dnia urodziny :")) 

Taak, tą osobą jest Katrinka <33 

Prezencik już dostałaś, a na życzenia poczekasz do jutra :* Ale już z tego miejsca życzę ci Wszystkiego co najlepsze, i żebyś troszkę zmądrzała. I już mnie nie biła! Bo to znęcanie się nad mniejszymi, wielkoludzie :* 

Katrin i Madziu


















15 komentarzy:

  1. mi się podoba! fajna ta perspektywa Andiego w postaci całkowitego opisiu. biedny, ma ciężko z tą dziewczyną... po co tego nie kończy? Byłoby o wiele wiele lepiej, naprawdę...
    szkoda Olivii i jej kontuzji, ew :< haha
    czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wow, wow! <3
    Kurde... dawno nie czytałam o takiej odmianie Andiego, ale to dobrze, bo przez to Wasze opowiadanie staje się unikatowe! :D
    To chora relacja. Widać to ewidentnie. Ok, nie jest łatwo powiedzieć 'żegnam', ale... no, jak długo tak można? ;o

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem :)
    Tak, tak.. ostatni wieczór przed maturą z polskiego spędzam na waszym opowiadanku :D
    Jutro rozprawka, odwołam się właśnie do niego xD
    Dobra, koniec żartów..
    Andi.. no biedny Andi! Spotkać miłość swojego życia i nie zagadać?! Ale okej, rozumiem.. w pierwszej chwili się o tym nie myśli. Dopiero teraz nie może skupić się na niczym innym. Mam nadzieje, że ich drogi się jeszcze skrzyżują :)
    Kochane moje, pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jestem całkowicie na tak! Cudny rozdział!
    Czyżby to przeznaczenie wepchnęło (dosłownie) ich na siebie? Jak to inaczej określić? Nie zamienili ze sobą praktycznie słowa, ale oboje zapadli sobie w pamięć... :) No, ale nie poznać Andreasa?? Chyba ktoś jest na bakier ze skokami... hahahaha :D
    Czekam na więcej!
    Buziaki:*
    Verity

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć :D
    Rozdział super :D
    Andreas i jego wewnętrzne rozterki. W sumie to nie wiem czemu nadal trzyma się tej dziewczyny. Skoro wie o jej przypadłościach i widzi jak go traktuje? Czasem nie warto jest być z kimś na siłę, tylko dlatego, żeby nie być samemu. Chyba, że nie mam racji.
    A jeśli już potrafiła go obca dziewczyna zaczarować na ulicy, to jest pewne, że on tej swojej wybranki nie kocha. Chyba :P
    Olivia nie rozpoznała jeszcze z kim jej się przyszło zmierzyć, ale to pewnie do czasu :P
    Czekam na ciąg dalszy :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Heloł;)))
    W końcu !!!
    W końcu doczekałam sie ,,przypadkowego spotkania'', które tak bardzo mnie wkręcają w dalszą część<3
    Andi nam się troszeczkę pogubił w rozumowaniu uczuć dziewczyny.
    Jest zauroczony nowo poznaną dziewczyną ale hola hola, niech pamięta, że swoją wybrankę również ma.
    Coś czuje, że nie będzie za ciekawie, jak dojdzie do ważnego wyboru.
    Myśle, że w niedługim czasie Olivia pozna, z kim przyszło jej się spotkać.
    Czekam na dalszy przebieg akcji ;))
    Weny ;))i buziaczki ;**
    *** Wszystkiego najlepszego <33333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Na samym początku: składam Tobie Katrino najserdeczniejsze życzenia! ^^ Dużo zdrowia, szczęścia i miłości. :D Ale także weny. :*
    Co do powyższego cudeńka... No właśnie, jest cudowne! ♥
    W mojej głowie szaleje burza. Jestem zła, że Andi nie potrafi powiedzieć dość. Skoro zwraca uwagę na inną dziewczynę, jasne jest, że do tamtej nie żywi prawdziwego uczucia, prawda? :/
    Och, może tak reaguję, bo chciałabym, zeby nasza Olivka znalazła swoją drugą połówkę, a na tę połówkę pasuje mi Andi. :)
    To spotkanie było uroczę. :) Śmiać mi się chciało, gdy dziewczyna go nie poznała. :D Ale cóż, i tak można. ^^ W konsekwencji jednak wyszło, że zapadli sobie w pamięci. :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ^^
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem!
    Kochane, rozdział cud, miód i maliny, jest świetnie! ^^
    Podoba mi się sposób, w jaki przedstawiacie nam Andreasa, trochę odmiana od wszystkiego innego. Kurczę, szkoda mi go. No nie ma chłopak szczęścia, pogubił nam się lekko. Ale mam nadzieję, że jednak ich drogi kiedyś się skrzyżują ponownie :)
    Chyba jeszcze sporo przed nami, coś mi się wydaje :)
    Weny! I wszystkiego najlepszego dla jubilatki! ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Na wstępie chciałabym życzyć wszytskiego najlepszego z okazji urodzin dla Katrin. Sto lat! ❤
    Rozdział genialny!
    Pierwsze spotkanie Olivii i Andreasa. Swoją drogą Wellinger nie ma zbyt lekko w życiu. Tak samo jak Olivia.
    Powinien zerwać z dziewczyną o której nic nie wie. Takie związki nie mają prawa istnieć. Albo kogoś znasz i wiesz o nim wszystko, albo jesteś samotny. Nie warto marnować czasu na niepewny związek.
    Jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia i kiedy po raz kolejny głowie bohaterowie na siebie wpadną.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę.
    Ściskam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Wszystkiego najlepszego dla solenizantki!
    Rozdział bardzo dobry :-)
    Andi powinien skupić się na czymś, co jest dla niego ważne, a niem marnować czasu dla dziewczyny, która pewnie nawet nie jest tego warta. Fajnie opisałyście moment spotkania Wellingera z Olivią.
    Mam tylko jedną uwagę: PRZECINKI!
    Poza tym jest OK :-D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Andi, weź kup sobie mózg. zostaw tę dziewczynę, poważnie... ;/
    to spotkanie było taaakie urocze, aw ♥ oboje zawrócili sobie w głowach :)
    czekam na kolejny i ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejka, widzę,że jako jedyna jestem tak okropnie spóźniona, ale przepraszam no.. niby miesiąc po testach ale i tak mam pełno nauki.
    Rozdział perłka *.*
    Andreas nie uwierzy swoim przyjaciołom na słowo, bo dziewczyna która umie pisać przez internet a w ztery oczy ledwo wyduka zalediwe kilka zdań, jest aż za bardzo skomputeryzowana.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cuuudny trzeci !! Nie mogę się doczekać następnego wiec proszę nie zwlekaj tylko pisz !! Oby tak dalej misiuń ❤

    Zapraszam rownieź do siebie na opowiadanko o Fransie ~ tegorocznym reprezentancie Szwecji na Eurowizji 😉 😊 liczę na jakąś opinię z twojej strony 💖

    Ps. Mozeszmnie informować o wszelkich nowościach? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, kochana!
    Bardzo podoba mi się to, co napisałaś. Jest świetne.
    Andreas... Potrzebuje dziewczyny i wreszcie znalazł kogoś odpowiedniego. Jestem bardzo ciekawa, jak to się rozwinie. Widać, ze dziewczynie też się spodobał.
    Czekam na next.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń